Spektakl pod tytułem „Tutaj straszy” odbył się w ramach już trzeciej edycji programu „Lato w Teatrze” organizowanym przez Teatr im. Hansa Christiana Andersena w Lublinie, gdzie młodzież podczas cyklu warsztatów artystycznych kształci się i tworzy swoje własne, autorskie widowisko.
W tegorocznej odsłonie miałem przyjemność doświadczyć, jak niniejsza grupa młodych aktorów przygląda się tematyce strachu. Jakie ma postacie? Jakich przeżyć dotyczy? Jakie przyjmuje formy?
W jaki sposób sobie z nim radzimy? Z tymi oraz innymi zagadnieniami mierzyli się bohaterowie spektaklu.
Szczególną uwagę przywiązano do scenografii i rekwizytów. Na scenie widoczne były różnorakie elementy wystroju, jak np. łóżko, szafa, czy skrzynia. Każdy z nich można skojarzyć z miejscem,
gdzie w dzieciństwie mogliśmy doszukać się różnej maści potworów i demonów. Należy jednak pamiętać, że głównym tematem spektaklu nie były te słynne, mityczne potwory spod łóżka, ale realne lęki,
które są tak samo prawdziwe dla osoby młodej, która dopiero poznaje świat, jak i dla osoby starszej, doświadczonej i obytej w świecie. Jedyną różnicą są postacie nękających nas demonów.
A propos demonów – te również fizycznie pojawiają się na scenie w formie różnego rodzaju plastycznych kreatur, które były wprawiane w ruch rękami aktorów. Pozwalało to lepiej wczuć się w miejscami ciężki klimat widowiska i jednocześnie podkreślało, że o ile strachów na pierwszy rzut oka nie widać,
tak są one jak najbardziej prawdziwe i mogą mieć drastyczny wpływ na nasze codzienne życie.
Warte podkreślenia jest, że podczas spektaklu położono nacisk na różnorodność postaci,
pod którymi występują nasze „strachy”. Na postać owych lęków mają wpływ czynniki kulturowe, społeczne, jak i środowiskowe. Pokazane to było nie tylko przez czasem skrajnie inny wygląd potworów snujących się po deskach teatru, ale też cały kontekst sceniczny. Przykładowo, innego rodzaju strachu doświadcza dziecko czujące nacisk ze strony nadopiekuńczego, czy ambitnego rodzica, a czym innym jest strach dręczący samotną staruszkę, dla której wytchnieniem jest nawet przelotny kontakt z inną osobą pod postacią listonosza, czy członka rodziny.
Spektakl daje widzom bardzo jasny i ważny przekaz – aby walczyć z naszym strachem,
dobrze jest uznać jego istnienie, nazwać i powiedzieć o nim głośno. Jest to pierwszy krok, do tego,
aby go zwalczyć, a jednocześnie rozwinąć się jako człowiek i stać się bardziej pełnym we własnej osobie, takim jakim się jest naprawdę. Należy bowiem pamiętać, że nasze lęki mają moc, by nas kształtować,
jeśli im na to pozwolimy. Niestety, najczęściej nie w taki sposób, jakbyśmy chcieli, dlatego chęć i odwaga do tego, by dać im odpór jest tak ważna w naszym życiu.
Autor: Karol Szewczuk
Fot: Tomasz Tylus
No Comments.