„Kamień”
Katarzyna Brzozowska, reż. Violetta Glińska

20 czerwca, 2023
 · 
4 min read
Featured Image

Monodram Katarzyny Brzozowskiej “Kamień”, wg. scenariusza i reżyserii Violetty Glińskiej, otworzył jubileuszową (dwudziestą!) edycję Turnieju Teatrów Jednego Aktora „Sam na Scenie” w Ośrodku Teatralnym Rondo w Słupsku. Oparty na prozie poetyckiej Bronki Nowickiej - nagrodzonym nagrodą “Nike” tomiku “Nakarmić kamień”-  jest próbą zmierzenia się z niezwykle oryginalnym sposobem,
w jaki autorka opisuje świat codziennych przedmiotów, które, widziane z perspektywy dziecka,
nabierają zupełnie nowych znaczeń, wręcz życia, jak w przypadku tytułowego kamienia.
Staje się on czymś w rodzaju zwierzątka, przyjaciela, o którego trzeba dbać, karmić i pilnować, żeby nic mu się nie stało. Zwykły kawałek skały zyskuje nagle osobowość i funkcję dziwnego surogatu zabawek,
takich jak lalki, które bohaterka odrzuca, jako zbyt podobne do dojrzałych kobiet. Ona jednak nigdy nie chce zostać jedną z nich - świat dorosłych jest zły, pozbawiony wyobraźni, empatii i w swojej egocentryczności zagubił magię, czystość i niewinność. Ponadto jest niezwykle okrutny i to niepotrzebne okrucieństwo kieruje w stronę osób oraz rzeczy, które na to nigdy nie zasłużyły.

Scenariusz spektaklu jest kompilacją utworów Nowickiej ułożonych w ciąg, czasem lepiej do siebie pasujących, czasem gorzej, jednak skoncentrowanych na kilku motywach: przedmiotach (i ich relacji z bohaterką), śmierci w świecie dorosłych (i niezrozumiałym okrucieństwie) oraz tytułowym kamieniu, którego historia stanowi oś narracyjną, jednak zbyt wątłą, by widzowie mogli w pełni się w niej zanurzyć
i przeżywać ją razem z aktorką. Poetycka proza Nowickiej jest czymś w rodzaju kadrów wspomnień
z dzieciństwa, często ze sobą niepowiązanych, a ta widoczna odrębność utworów sprawia, że stworzenie
z nich narracji jest rzeczą niezwykle trudną. Pewne motywy się przewijają, wracają, jednak nie ma ich tyle, by można było mówić o fabule - spektakl Glińskiej próbuje je połączyć, jednak bywa to czasem niewystarczająco wyraźne. Pojawia się też takie wrażenie, że płyniemy cały czas po powierzchni tekstu,
nie zagłębiając  się w nim, by szukać nowych kontekstów, znaczeń. Natomiast sam tekst jest już wystarczająco mocny. Może to była świadoma decyzja twórców, a nie odbiera ona wymowie spektaklu.

Scenografia jest bardzo prosta - kubik oraz kilka przedmiotów - rekwizytów. Muzyka Marcina Grzelli za to nadaje ciężkości i napięcia, gdy się pojawia. Rozwiązania sceniczne bywają dość tautologiczne,
a często niepotrzebnie udziwnione - zasłaniające mówiony tekst. Sporo jest także zmian nastroju,
nie tylko pomiędzy scenami, ale także w nich samych. Aktorka przez większość spektaklu gra z manierą dziecka, jednak udaje się jej przemycić prawdę, szczególnie we wspomnianych scenach z kamieniem. Widmo śmierci kamienia - wrzucenia go do studni przez ojca - naprawdę chwytałoby za serce… gdyby od razu nie było przejścia do kolejnej etiudy. Aktorka musiała otrzeć łzy i kontynuować jak gdyby nigdy nic, nie dając sobie i widzom choćby chwili oddechu.

Monodram Katarzyny Brzozowskiej jest przykładem, jak niezwykle mocny i ciężki stylowo tekst może być przeszkodą, czy wręcz pułapką dla realizacji teatralnej. Potraktowanie go dosłownie, nie dało szansy na znalezienie w nim czegoś więcej niż tylko dziecięcy strumień świadomości, pełen żalu i niezrozumienia. Jednak widać w nim potencjał. Może gdyby połączyć te fragmenty jakąś historią, stworzyć świat,
w którym te przedmioty naprawdę żyją… Brakowało też fizycznego pojawienia się na scenie kamienia. Jako rekwizyt pojawia się np. dużo mniej znaczący woreczek guzików… Czemu więc  brak tytułowego bohatera? Nowicka w swoim tomiku pokazuje  przedmioty, które “tracą rozum” - swoje podstawowe codzienne przeznaczenie zmieniają na inne, często abstrakcyjne - jak choćby widelec, którym się czesze włosy podczas wojny, gdy zabraknie grzebienia. Szkoda, że jakoś bardziej ten temat nie wybrzmiał w tym spektaklu. Podsumowując, jest to tekst niezwykle trudny do przeniesienia na scenę.
Warto jednak, by na tych scenach zaczął się pojawiać. Cieszę się, że tak się już stało.

Autor: Krzysztof Petkowicz

Fot: Ewa Palewska

Comments

No Comments.

Leave a replyReply to

INSTAGRAM

JESTEŚ ZAINTERESOWANY WSPÓŁPRACĄ?

PROO_zestawienie_1_ACHROMATYCZNE_W_INWERSJI