“Muzyka, taniec, wizualizacje, wszystko, by spróbować odczytać ukryte znaczenie dzieł. Widz wniknie w przestrzeń stworzoną z ruchomych obrazów, niesamowitych figur tanecznych, wykonywanej na żywo muzyki. Między jawą i snem, w galerii i na deskach sceny – w niejasnym planie fantastycznych wizji, ukrytych lęków, nadwrażliwej wyobraźni…”
“Kryptonim 27“ Art Color Ballet w reżyserii Agnieszki Glińskiej stawia sobie za cel przedstawić twórczość Zdzisława Beksińskiego w formie zupełnie innej niż dotychczasowa - nowoczesnej, żywej i teatralnej. W odróżnieniu od wystaw wielkiego mistrza malarstwa znanego z apokaliptycznych, onirycznych wizji. Bohaterem jest tam często człowiek, ale jego postać jest wykrzywiona, a jego rysy karykaturalne, wręcz demoniczne, nieludzkie. W spektaklu człowiek jest na pierwszym miejscu. Jakże mogłoby być inaczej- jest to widowisko baletowe, a ludzkie ciało jest tutaj płótnem, na którym maluje się ruchem.
Zaprezentowany w Centrum Spotkania Kultur spektakl wyróżnia się niesamowitym technicznym anturażem. Niepokojące wizualizacje stanowią ciekawe tło dla mistrzowsko zaprojektowanej choreografii i nigdy nie odciągają od niej uwagi, tylko ją dopełniają. Można więc powiedzieć, że te dwa plany przenikają się, ciągle tworząc interesujące kombinacje. Próbując w pewien sposób ożywić, może nie konkretne dzieła Beksińskiego, co jego sposób myślenia jako artysty. To coś więcej niż to, na co pozwalają prezentacje tychże dzieł w formie wystawy.
Tym, co od razu daje nam znać z jakim artystą mamy do czynienia to kostiumy. Nadające ciężkość, dehumanizujące, wręcz jakby wzięte z jakiegoś postapokaliptycznego świata typu “Mad Max”, mające fakturę kamienną, jakby tańczyły przed nami zakurzone pomniki starego świata na stosie ludzkich czaszek. Nic nie jest organiczne i znajome w tym spektaklu, wszystko jest wyrysowane, jakby nieukończone. Ten świat - mimo, że apokaliptyczny, to jednak zupełnie niegotowy. Pozostawiony na tysiące lat, gdzie życie umarło przed laty, a dawne czasy pamiętają tylko olbrzymie głazy. Fantastyczność kostiumów wspomaga także bodypainting, zacierając granicę między kostiumem, a ciałem.
Muzyka na żywo jest nie tylko jednym z elementów spektaklu, ale czymś, co nadaje mu rytm, prowadzi przez niesamowity świat wyobraźni artysty- zwłaszcza fenomenalne partie na perkusję.
Artyści występujący na scenie pokazali niezwykły kunszt, stając się wspaniałym materiałem scenicznym do prezentacji faktury świata Beksińskiego. Należy docenić ogromną sprawność fizyczną, ale także perfekcyjną technikę aktorów. Formy, którymi się stawali, stanowiły główne źródło plastyki, która była niezbędna, by móc stworzyć tego typu spektakl.
Pewne elementy widowiska przypomniały twórczość m.in.: Leszka Mądzika, w tym formy masek, a także ziarno, które sypało się na deski w finałowej scenie- obecne w jego spektaklach. Prezentacja “Kryptonimu 27” na “Scenie w budowie” - Festiwalu, który stworzył wydaje się zupełnie naturalne, zbudowane z tej samej poetyki, zupełnie różnymi środkami, choć również pozasłownymi.
Połączenie tańca, układów choreograficznych z muzyką i wizualizacjami, daje doświadczenie niesamowitości, pozwalające pełniej poznać monumentalną twórczość Zbigniewa Beksińskiego.
Autor: Krzysztof Petkowicz
No Comments.