Monodram “Lori” Darii Pudło oparty na motywach książki Amandy Benett i Lori Schiller „Cichy pokój”
jest opowieścią o upadku, chorobie psychicznej i walce o normalne funkcjonowanie.
Już w dzieciństwie miewa epizody niewytłumaczalnych zachowań (jak bicie psa kijem bez żadnego powodu). Niedługo ma zacząć studia, ale pewnego dnia, na obozie, zaczyna czuć się gorzej.
Nachodzą ją nieprzyjemne myśli i wspomnienia. Wszystko wokół ciemnieje. Nagle słyszy swoje pierwsze "MUSISZ UMRZEĆ". Słyszy, nie wyobraża sobie tego. Od tego momentu zaczyna się historia jej choroby. Od tego dnia głosy już nigdy jej nie opuściły. W końcu Lori trafia do szpitala,
gdzie jej codzienność przepełniona jest nietrafionymi diagnozami, terapiami, lekami,
próbami samobójczymi, mieszaniną urojeń i rzeczywistości. To opowieść o ciągłej walce z głosami,
które wyzywają, każą się zabić, szczują na innych. Lori nie jest się w stanie oddzielić tego co widzi
i słyszy od tego, co rzeczywiście się dzieje.
Daria Pudło bardzo sprawnie prowadzi widzów przez ten świat pełen bólu i niepewności,
w którym ciężko rozpoznać prawdę, a jej skarga, życiowa spowiedź budzi współczucie.
Bardzo wiarygodnie portretuje postać torturowanej chorobą Lori. Jest zagubiona, zaszczuta przez własny umysł, zamknięta w rzeczywistości, w której nie może wierzyć własnym zmysłom.
Scenografia jest bardzo symboliczna - składa się z kilku grubych lin, rozciągniętych na scenie oraz obudowanego sznurem hula hop. Aktorka bawi się nimi, tworząc niemal osobne etiudy z rekwizytami,
np. zawiązuje je na szyi, pokazując jak ciężkim brzemieniem staje się jej stan psychiczny,
jak skrępowana jest własnym umysłem. W końcu wszystkie liny zostają zwinięte w kłębki i rzucone na scenę. Lori pod wpływem nowego leku jest w stanie funkcjonować, jej pęta zostają zrzucone,
jest nadzieja na normalne życie.
Muzyka Adama Krzyża pojawiająca się w kluczowych momentach spektaklu jest piękna, zapadająca
w pamięć, ale potrafi być także natarczywa, nieznośna - buduje nam w sferze dźwiękowej natłok myśli
i chaos w głowie bohaterki, ilustrując jej stany psychiczne.
Spektakl Katarzyny Boroń pokazuje nam rzeczywistość, z jaką muszą się zmagać chorzy psychicznie,
ich lęki, tragedię życia codziennego, szpitalną gehennę, jaką często muszą przeżyć,
marząc o normalności, w której wszystko jest jednoznaczne i pozbawione natarczywych, autoagresywnych podszeptów własnego umysłu. To ciężki i trudny temat, łatwy do spłycenia, często traktowany bardzo dosłownie, oceniający. Na szczęście ten spektakl wychodzi z tego obronną ręką
i podchodzi do tematu w sposób godny.
„Lori”
na motywach Amandy Benett i Lori Schiller „Cichy pokój”
scenariusz i reżyseria Katarzyna Boroń
scenografia Katarzyna Boroń i Daria Pudło
choreografia Maria Naramska
muzyka Adam Krzyż, opracowanie Katarzyna Boroń
Autor: Krzysztof Petkowicz
Fot: Marika Konat
No Comments.